© 2020 Ringier Axel Springer Polska sp. z o.o.
partner serwisu:
Dbając o dom dbać o środowisko?
Znam to świetnie od kuchni!
Artykuł / 31.05.2019
Postanowiłam to sprawdzić i przekonać się o tym, czy parownica Kärcher SC 5 zapewni mi lepsze rezultaty sprzątania niż ulubiony zestaw gotowych środków czystości. Efekt zaskoczył mnie samą, a przy tym samo zużycie wody do sprzątania okazało się mniejsze niż zazwyczaj.
Parownicą postanowiłam gruntownie posprzątać kuchnię i łazienkę, bo to najczęściej tam zmagam się z trudnymi do usunięcia zabrudzeniami. Jak to urządzenie się sprawdziło?
W zestawie do urządzenia mamy kilka końcówek, m.in. dyszę ręczną, okrągłą szczoteczkę, ściereczkę do podłóg z mikrofibry. Wszystkie je można przechowywać na urządzeniu co jest niezwykle praktyczne. Mamy też możliwość regulacji intensywności pary w zależności od rodzaju czyszczonej powierzchni.
Łazienka to miejsce, w którym wyjątkowo zależy mi na czystości. Czy udało się ją posprzątać bez użycia chemii, jedynie parą?
Czyszczenie parą zaczęłam od najprostszej rzeczy, czyli lutra. Bez problemu poradziła sobie z kurzem oraz drobnymi plamkami. Lustro wystarczyło wytrzeć do sucha.
Równie dobrze parownica sprawdziła się podczas czyszczenia umywalki i armatury. Na większe zabrudzenia wystarczyło zwiększyć ilość pary. Zeszły bez problemu.
Z mojej perspektywy największym wyzwaniem był prysznic i osad z kamienia na szybie. Okazało się jednak, że choć tu potrzeba odrobinę więcej czasu, to para również z nim sobie poradziła. Śladów z mydła pozbyłam się w mgnieniu oka.
Parą potraktowałam także kafelki, zarówno te na ścianie, jak i na podłodze. Czyszczenie ich w ten sposób, to sama przyjemność.
Ważne jest tylko by pamiętać, że każdą czyszczoną powierzchnię w ten sposób (z wyjątkiem podłogi) wytrzeć do sucha ściereczką z mikrofibry.
Kuchnia to inny rodzaj zabrudzeń niż łazienka. Mamy tu sporo osadu z tłuszczu, pozostałości po gotowaniu, a w zlewie żółte osady z kawy i herbaty. Czy tu działanie parą jest wystarczające?
Sprzątanie zaczęłam od płyty kuchennej. Palniki z przypaleniami, które zazwyczaj trudno doczyścić. Moje zdziwienie było ogromne, kiedy przypalenia zaczęły odpadać pod wpływem pary. Zabrudzenia z samej płyty po działaniu pary wystarczyło przetrzeć ściereczką.
Podobnie z czyszczeniem zlewu. Para zastąpiła moje ulubione mleczko do szorowania i wszystkie zabrudzenia po jej działaniu dało się usunąć. Bez problemu umyłam też kafle nad kuchenką, gdzie jest najwięcej tłustych plam.
Na koniec została podłoga i plamy, które zazwyczaj trudno usunąć używając zwykłego mopa. Chwila z mopem parowym i wszystkie zabrudzenia zniknęły.
Parownica i czyszczenie parą zaskoczyły mnie totalnie. Jej wielofunkcyjność i możliwość zastąpienia środków czystości zwykłą wodą są świetną i ekologiczną opcją, a poczucie czystości i higieny jest mega wysokie.
Autor: Blogerka Niebałaganka